Kazimierz Marcinkiewicz - gość Jolanty Pieńkowskiej
- Dziś gościem „Salonu politycznego” Trójki jest desygnowany na premiera Kazimierz Marcinkiewicz, dzień dobry.
- Dzień dobry.
- Spał pan dzisiaj w nocy?
- Tak.
- Długo?
- No niedługo, bo długo się cieszyłem.
- A zaskoczyło pana to zwycięstwo? Ten wynik ogłoszony z powodu palacza z Legnicy 25 minut później niż miał być ogłoszony?
- Nie, nie, od tygodnia czuliśmy, że zwycięstwo będzie po naszej stronie, i że Lech Kaczyński wygra. Czuliśmy to na spotkaniach z ludźmi. Była zmiana atmosfery.
- Ale sondaże były takie jakie były. Właściwie dopiero w piątek była ta niewielka różnica, ale wciąż jednak na korzyść Donalda Tuska.
- Socjologowie w Polsce pewnie powinni jakoś to zbadać, bo warto zauważyć, że od 16 lat właściwie nigdy pracownie badania opinii nie trafiają z wynikami wyborczymi. Tak jakby ludzie zmieniali decyzję ostatniego dnia. Pewnie część zmienia ostatniego dnia, ale myślę, że może są jednak jakieś błędy popełniane.
- A jak odebrał pan to zdanie wypowiedziane przez Lecha Kaczyńskiego do brata – „Panie prezesie melduję wykonanie zadania”.
- To jest tak, że Prawo i Sprawiedliwość jest partią działającą zespołowo.
- A zespół to są bracia?
- Także. Tak, oni stoją na czele tego zespołu. I tym zadaniem postawionym juz jakiś czas temu było właśnie zdobycie prezydentury. Proszę zwrócić uwagę - nawet w komentarzach tak było - ciężka praca samego pana prezydenta oczywiście, ale także każdego z nas. Przykładaliśmy cegiełkę do tego zwycięstwa. I tak, taki meldunek dla naszego lidera jest potrzebny.
- A pan też składa Jarosławowi Kaczyńskiemu meldunek o wykonaniu zadania czy jeszcze nie?
- Jeszcze zadania nie wykonałem, ale już niebawem. Jeszcze do końca października...
- I złoży pan taki meldunek?
- Pani redaktor - jestem w stałym kontakcie z partią. Jestem w stałym kontakcie z Jarosławem Kaczyńskim. Bo żeby wykonać tak trudne dzieło jak utworzenie koalicyjnego rządu, ale jednocześnie żeby zrealizować nasz program - to jest bardzo ambitny program. Realizacja tego programu zmieni polską rzeczywistość w sposób obserwowalny. Każdy z nas będzie widział, że żyje w innym kraju.
- Brzmi jak program wyborczy. Pan wierzy w to co pan mówi?
- Gdybym nie wierzył nie podejmowałbym się tych zadań. Takie mam też życie. Zawsze jak się czegoś podejmowałem to robiłem to najlepiej jak potrafiłem.
- Pytam o ten meldunek, dlatego, że pamiętam jak rozmawialiśmy tutaj tuż po wyborach parlamentarnych kiedy zaskoczeniem dla wielu było to, że to właśnie Kazimierz Marcinkiewicz jest kandydatem PiS na premiera mówił pan, że nie pozwoli pan by Jarosław Kaczyński kierował i panem i pańskim rządem z tylnego siedzenia. Stąd to pytanie o meldunek.
- Ale sprawa jest oczywista i mogę już po miesiącu chyba potwierdzić. Nie ma żadnego sterowania z tylnego siedzenia. Jest natomiast lider partii, największej partii, największej frakcji w Parlamencie, który będzie właśnie jako lider współrządził, współdecydował o strategicznych zadaniach, strategicznych celach rządu. Tak jest na całym świecie. Zresztą mam pewność, że także lider Platformy Obywatelskiej w podobny sposób będzie współuczestniczył w rządzeniu.
- A nie przeszkadza panu, że wczoraj bracia Kaczyńscy dziękowali i Andrzejowi Lepperowi i Radiu Maryja razem z jego dyrektorem ojcem Tadeuszem Rydzykiem?
- Wszyscy w jakiejś mierze pomogli. Taka jest Polska i takie jest to zwycięstwo. To jest zwycięstwo ogromne, wieloma punktami, a więc także i setkami tysięcy ludzi, którzy wybrali. To jest demokracja.
- Lech Kaczyński mówił wczoraj ciepło o Andrzeju Lepperze. Dodał, że teraz Lepper ma szansę włączyć się do życia publicznego, bo to człowiek nie pozbawiony talentu. Ja pamiętam jak i PiS, i bracia Kaczyńscy mówili, że takie zjawisko jak Andrzej Lepper nie powinno mieć miejsca w polskiej polityce.
- Pani redaktor - Andrzej Lepper jest człowiekiem bardzo utalentowanym i nikt mu tego nie odbierze, bo taka jest rzeczywistość. Ma także silne poparcie społeczne. On powodował wielkie ruchy na scenie politycznej przez ostatnie lata. Ale przecież nie ukrywajmy, że to nie jest człowiek, z którym chcemy rządzić Polską. Nasz zamiar jest bardzo jasny i klarowny i powtarzany wielokrotnie - razem z Platformą postawiliśmy te same cele naprawy państwa. Pokazaliśmy różne ścieżki dojścia do tego celu, ale cel jest najważniejszy. Mamy ponad 280 posłów w Sejmie, mamy ponad 80 senatorów w Senacie, mamy wreszcie Lecha Kaczyńskiego Prezydenta RP. Takiej siły do tej pory nie miała jeszcze żadna koalicja. My mając taką siłę możemy rzeczywiście Polskę zmienić. Możemy zrealizować ten cel naprawy państwa, który sobie postawiliśmy. Dlatego dziś juz nie musimy myśleć ani o nikim innym, ani nawet myśleć o tym by przeciągać rozmowy, bo Polacy chcą dziś szybkiego powołania rządu, który wykorzystując tę wielką siłę naprawi Polskę.
- Ale politycy Platformy Obywatelskiej nie są tego wcale tacy pewni. Jacek Protasiewicz kilkanaście minut temu mówił w tym studiu, że wszystko zależy od tego jakie elementy programu uda się uzgodnić. „Gazeta Wyborcza” cytuje jednego z polityków Platformy, który mówił wczoraj : „Kaczyńscy nas zniszczą. Wszystko co złe będzie spadało teraz na nasze konto. Nie przebijemy się z naszym programem. Zresztą naród wybrał PiS i Leppera, więc niech sobie wspólnie rządzą”.
- Takie słowa w pierwszym dniu po wyborach padają. Z jednej strony są cierpkie po goryczy przegranej, z drugiej strony są już elementem nacisku, elementem przetargu przed negocjacjami rządowymi - to absolutnie rozumiem. Natomiast trzeba też to dosyć jasno powiedzieć - my proponujemy rząd partnerski, rząd równowagi, równoważnego udziału obu partii w rządzeniu. Oczywiście, że remis ze wskazaniem na...., ale to wskazanie to nie jest nasza propozycja, nie jest nasze wskazanie, tylko to jest wskazanie wyborców. Wyborcy właśnie w ten sposób wskazali na zwycięzcę w obu wyborach. Ale bez partnerskiego udziału Platformy silna władza nie powstanie, a Polsce potrzebna jest silna władza. Wystarczy zapytać ludzi - ludzie zaczepiają, łapią nas za mankiety, za ręce, mówią : „Zróbcie ten rząd, szybko, posuwajcie sprawy do przodu”. I mówią nie o kim innym tylko mówią o nas i o Platformie Obywatelskiej. Politycy Platformy też to czują. Też mają z tyłu nacisk społeczny na utworzenie tego rządu.
- No tak, ale z drugiej strony jest tak, że ojciec Tadeusz Rydzyk i Radio Maryja, które wsparło Lecha Kaczyńskiego mówi : „Nie twórzcie rządu z Platformą”. A Marek Jurek na antenie tego radia mówi, i tu cytuję : „Jesteśmy ugrupowaniem, które nie wyrzeknie się swojej samodzielności. Jeśli zawieramy koalicję to po to, żeby realizować swój program, a nie po to, żeby z niego rezygnować”.
- Po to się w ogóle wygrywa wybory i startuje w wyborach. Ale ja powtarzam - program koalicji to będzie program składający się z elementów zarówno jednej jak i drugiej strony.
- No tak, ale Marek Jurek mówi, że PiS nie wyrzeknie się swojej samodzielności.
- Będziemy cały czas jedną partią. Nie będziemy się łączyli z Platforma Obywatelską, ani z innymi ugrupowaniami tylko będziemy nadal Prawem i Sprawiedliwością, bo Polska takiej partii potrzebuje- co wyborcy bardzo wyraźnie orzekli. Jest szansa na stworzenie bardzo silnego rządu. Szansa to nawet myślę, że mało powiedziane - my ten rząd do końca października stworzymy.
- Prezydent zapowiedział w Trójce, że jest gotów zaprzysiąc pański rząd 31 października. Bierze pan pod uwagę czarny scenariusz, że to będzie rząd Kazimierza Marcinkiewicza bez Platformy Obywatelskiej?
- Nie ma powodów. Przez ostatnie tygodnie namawiano nas do tego byśmy rozważali koncepcję naszej przegranej, potem przegranej Lecha Kaczyńskiego. Nie ma sensu rozważać nierealnych scenariuszy. Jesteśmy przygotowani na utworzenie tego rządu i do końca października - taka jest umowa moja z panem prezydentem Kwaśniewskim, że w poniedziałek rano czy w południe przedstawię listę ministrów.
- A co z Prezydium Sejmu - marszałek dla Platformy czy dla PiSu ?
- Ja bardzo się cieszę z tego co wczoraj nastąpiło, bowiem i Lech Kaczyński i Jarosław Kaczyński zaproponowali, by Donald Tusk objął to drugie miejsce w państwie - czyli marszałka Sejmu.
- A Donald Tusk mówił wczoraj dziennikarzom, że to jest wykluczone, by zajął to stanowisko. Tak mówili też jego najbliżsi współpracownicy.
- To jeszcze chwila. Do środy jest jeszcze trochę czasu. Druga pozycja w państwie to jest naprawdę miejsce i bardzo silnej władzy, i potrzeba tam bardzo silnej osobowości. Wydaje się, że to jest dobre miejsce dla osoby, która walczyła, konkurowała z Lechem Kaczyńskim przez te ostatnie miesiące i tygodnie bardzo dzielnie.
- No, a jeśli będzie tak, że Platforma powie : „Naszym jedynym kandydatem jest Bronisław Komorowski”?.
- Ja nie wtrącam się w sprawy parlamentarne specjalnie, ale jednocześnie chciałbym powiedzieć tak, że jednak marszałek Sejmu to jest osoba, która musi łączyć, musi jednoczyć , która jest bardzo ważna dla rządu, bo poprzez marszałka Sejmu możemy realizować szybko, bądź z opóźnieniem nasz program, nasze ustawy. Marszałek Sejmu musi także łączyć szerzej wszystkie kluby, także opozycyjne w Parlamencie. Warto w taki sposób podchodzić do tego stanowiska. Ja jestem przekonany, że PO także w ten sposób podejdzie do marszałka Sejmu.
- Czyli Bronisław Komorowski nie?
- Że trzeba podejść w sposób rzetelny do tego i logiczny, i uczciwy. Przecież nasi przyjaciele z Platformy na pewno tak zrobią.
- I jeszcze na koniec - wyobraża pan sobie powrót Jacka Kurskiego do Prawa i Sprawiedliwości?
- Nie.
- Kazimierz Marcinkiewicz desygnowany na premiera był dziś moim i państwa gościem, dziękuje bardzo.