Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński gościem Moniki Olejnik w Radiu ZET
Monika Olejnik: Gościem Radia ZET jest Jarosław Kaczyński, lider PiS-u. Wita Monika Olejnik, dzień dobry.
Jarosław Kaczyński: Dzień dobry.
Monika Olejnik: Panie prezesie, dlaczego musieliśmy czekać tak długo na reakcje PiS-u na słowa Jacka Kurskiego, który oskarżył przodka Donalda Tuska o to, że zgłosił się na ochotnika do Wehrmachtu? Dopiero wieczorem PiS zareagował wyrzuceniem Jacka Kurskiego ze sztabu.
Jarosław Kaczyński: To była wypowiedź w zupełnie marginalnym piśmie, trzeba by ją przeczytać, zobaczyć jak to wszystko wygląda, przesłuchać, porozmawiać z Jackiem Kurskim, zapytać się, co on ma w tej sprawie do powiedzenia. To wszystko trochę trwa.
Monika Olejnik: Ja tylko dodam dla ułatwienia, że szef sztabu wyborczego Lecha Kaczyńskiego, Zbigniew Ziobro, już wieczorem w poniedziałek wiedział, że padła taka wypowiedź Jacka Kurskiego, wiedział o tym rano Kazimierz Marcinkiewicz, przyszły premier, i przez cały dzień Donald Tusk musiał się tłumaczyć, że jego przodkowie...
Jarosław Kaczyński: Nie, to nie jest tak, że pan Tusk musiał się tłumaczyć, pan Tusk przez cały czas bardzo ostro atakował, to też jest taki element, który utrudniał podejmowanie decyzji. Proszę pamiętać, że my jesteśmy przedmiotem nieustannego, niezwykle brutalnego ataku i to dokonywanego wśród krzyków, że to my atakujemy. To jest rzeczywiście sytuacja dla nas niezmiernie trudna. To, co brat wczoraj powiedział w telewizji: Wyrwać torebkę, a następnie krzyczeć – łapać złodzieja. To jest, powtarzam, sytuacja trwała, nie tylko my jesteśmy w tej kampanii agresorem, ale dokładnie wręcz przeciwnie. Zaczęło się wszystko od aktów naszej niezwykle daleko posuniętej dobrej woli, od bardzo daleko posuniętych propozycji, co do rządu, które zostały natychmiast okrzyknięte jakimś podziałem łupów, chociaż były przedstawione zgodnie z praktyką, która jest stosowana we wszystkich krajach europejskich, teraz choćby ostatnio w Niemczech. Cokolwiek żeśmy zrobili, to było źle, cokolwiek żeśmy zaproponowali, to był to przedmiot ataku. Oczywiście taka sytuacja utrudnia podejmowanie decyzji, ale decyzja została podjęta, decyzja wobec pani Gronkieiwcz-Waltz, która dopuściła się rzecz arcyhaniebnej, nie została podjęta i pani Gronkiewicz-Waltz w dalszym ciągu jest w sztabie. Myśmy zrobili coś, co rzadko, bardzo rzadko się zdarza w kampaniach wyborczych, druga strona niestety trwa w błędach.
Monika Olejnik: Panie prezesie, pana brat wczoraj przeprosił Donalda Tuska...
Jarosław Kaczyński: Trzy razy.
Monika Olejnik: ...za wypowiedź Jacka Kurskiego. Jacek Kurski pytany w “Gazecie Wyborczej”: “Czy insynuacje na temat dziadka Tuska upublicznia pan za wiedzą liderów PiS?” odpowiedział “Bez komentarza”.
Jarosław Kaczyński: Jacek Kurski jest w tej chwili, prawdopodobnie, w pewnym szoku i tyle mogę na ten temat powiedzieć.
Monika Olejnik: Ja myślę, że w większym szoku był Donald Tusk czytając wywiad Jacka Kurskiego w tygodniku “Angora”.
Jarosław Kaczyński: Ja nie wiem, czy Donald Tusk czytuje tygodnik “Angora”, przypuszczam, że nie czytuje, natomiast Jacek Kurski jest w szoku, uważa, że jest niewinny, ma do tego prawo.
Monika Olejnik: A pan nie jest w szoku, że mówi takie rzeczy, pana kolega z PiS-u?
Jarosław Kaczyński: Ja jestem z tego powodu bardzo, bardzo głęboko niezadowolony i nie chcę w ogóle kontynuować tej sprawy, bo to jest rzeczywiście sprawa skrajnie przykra, a jej okoliczności, o których nie chcę tutaj mówić, są też skrajnie przykre. Tyle mogę pani powiedzieć.
Monika Olejnik: Ale to jest jakieś niedomówienie, jakie są okoliczności?
Jarosław Kaczyński: To nie są okoliczności dotyczące dziadków – bo tu jest dwóch dziadków – pana Donalda Tuska. To są okoliczności dotyczące czegoś zupełnie aktualnego, różnych zupełne aktualnych wydarzeń. Nie chcę o tym mówić, powtarzam, przeprosiliśmy, mój brat przeprosił, zostały wyciągnięte najdalej idące możliwe wnioski.
Monika Olejnik: Najdalej idące wnioski, to jest to, żeby Jacek Kurski był poza szeregami Prawa i Sprawiedliwości.
Jarosław Kaczyński: No, ale to można zrobić na dwa sposoby. Albo trzeba to zrobić przez sąd partyjny i to jest metoda dzisiaj najszybsza, albo trzeba by zastosować specjalna metodę poprzez zarząd główny, tylko, że to by wymagało w trakcie kampanii wyborczej ściągnięcia zarządu głównego w składzie wystarczającym do zachowania kworum, ale to by bardzo długo trwało.
Monika Olejnik: No dobrze, ale czy wg pana, powinien być w PiS-ie czy nie?
Jarosław Kaczyński: No więc wniosek jest taki, żeby go usunąć, ale ja nic więcej w tej chwili uczynić nie mogę, to co uczyniłem, bo to jest moja decyzja. To jest decyzja najdalej idąca ze wszystkich możliwych.
Monika Olejnik: Czyli, wg pana, Jacek Kurski w ogóle nie powinien być w klubie PiS-u?
Jarosław Kaczyński: Sądzę, że taki będzie wniosek rzecznika dyscyplinarnego, bo to rzecznik dyscyplinarny w PiS-ie składa wniosek, ale jestem przekonany, że taki właśnie będzie wniosek.
Monika Olejnik: Abp Życiński mówi tak: “Bolesna sytuacja jest wtedy, gdy wśród podniosłych deklaracji o budowaniu IV Rzeczypospolitej pojawia się styl, w którym widać PRL i jego obsesję. To w okresie PRL-u interesowano się, czyja babka była Żydówką, a czyja ciotka jest za granicą. Niestety dzisiejsze insynuacje to nawiązanie do tamtej PRL-owskiej tradycji”.
Jarosław Kaczyński: Ja nie będę tego komentował, już kiedyś pani powiedziałem, że nie komentuje wypowiedzi biskupów.
Monika Olejnik: A czy mógłby pan skomentować to, ze przyszły premier, Kazimierz Marcinkieiwcz, który był w Instytucie Środkowoeuropejskim i był przewodniczącym tego instytutu, okazuje się, że tenże Instytut – a premier zapowiada czystość urzędników itd. – nie składał w ogóle sprawozdań corocznych?
Jarosław Kaczyński: Wie pani, ja pierwszy raz na ten temat coś słyszę. Fundacje, bo to była fundacja, ten “zbrodniczy” Instytut, ja mówię oczywiście “zbrodniczy” w cudzysłowie, bo to jest kolejny atak na nas metodami bardzo, ale to bardzo nieładnymi. Tam w tym instytucie nic złego się nie działo, bo to był instytut, który wydawał “Przegląd Środkowoeuropejski”, bardzo dobre pismo. Jeżeli wydawanie dobrego pisma, która pozwala zorientować się w ważnej dla Polaków dziedzinie to jest przestępstwo, to co w takim razie nie jest przestępstwem?
Monika Olejnik: A składanie sprawozdań?
Jarosław Kaczyński: Składanie sprawozdań...
Monika Olejnik: Z czystości działalności.
Jarosław Kaczyński: Składanie sprawozdań jest takim przedsięwzięciem, które oczywiście powinno być dokonywane, to jest obowiązek wszystkich fundacji i tyle mogę pani w tej chwili powiedzieć na ten temat. Czy składał, czy nie składał, ja tego nie wiem, bo pani to pewnie czerpie z mediów, a ja nie ukrywam, że mam do nich w tej chwili duży dystans, bo znaczna część z nich niezwykle intensywnie angażuje się w kampanię jednego z kandydatów.
Monika Olejnik: Czy uważa pan, że publikacja w tygodniku “Wprost” to jest atak na Kazimierza Marcinkiewicza? Ja swoja wiedzę na temat składania sprawozdań czerpię z ust Julii Pitery, która sprawdziła...
Jarosław Kaczyński: Aaa, wie pani, jeżeli to jest Julia Pitera, to ja mam do tego dużo, dużo większy dystans, bo jeżeli ktoś najgorszymi wyrazami jakąś partię atakuje przez lata, mówi o niej tak, że nie mogę tutaj tego powtórzyć, a następnie z listy tej partii kandyduje do parlamentu, to wybaczy pani, ale wiarygodność takiej osoby jest dokładnie równa zeru.
Monika Olejnik: Ale “Polityka” też sprawdzała, czy w Sądzie Gospodarczym w Poznaniu są sprawozdania, czy nie i nie ma tych sprawozdań.
Jarosław Kaczyński: Bo to nie w Sądzie Gospodarczym składa się sprawozdania, tylko w odpowiednimi ministerstwie, więc wybaczy pani, ale szukali nie tam gdzie trzeba.
Monika Olejnik: No może tak. A proszę powiedzieć, czy marszałkiem Sejmu powinna być osoba z Platformy Obywatelskiej, czy z PiS-u? Czy dowiemy się 19 października, kto będzie marszałkiem, czy PiS zgłosi innego kandydata, a Platforma innego?
Jarosław Kaczyński: Przepraszam bardzo, ale o ile mi wiadomo, to Platforma Obywatelska proponuje, aby 19, po wystąpieniu marszałka seniora i zaprzysiężeniu posłów, nastąpiło zawieszenie posiedzenia i przesunięcie na termin po wyborach prezydenckich. Powtarzam, to są propozycje Platformy Obywatelskiej, a nie nasze.
Monika Olejnik: Ja, jako obywatel, czuje się zaskoczona, że nawet nie będziemy znać marszałka Sejmu.
Jarosław Kaczyński: Pani może być zaskoczona, tylko proszę pamiętać, że pani może też być zaskoczona, że po naszej, daleko idącej propozycji, takiej zupełnie bez targu przedstawianej, myśmy usłyszeli, że dokonujemy niemalże przestępstwa, chcemy dzielić łupy, chociaż we wszystkich krajach świata, gdzie jest demokracja, tak właśnie tworzy się rządy koalicyjne. Ja by bardzo panią prosił, żeby pani kierowała te pytania do Platformy Obywatelskiej, bo jej zachowania w ciągu ostatnich tygodni są czymś niesłychanym. To, że media tego nie widzą i nie pytają o to, to jest przyczynek do kształtu polskiej demokracji, która jeszcze musi bardzo dojrzeć.
Monika Olejnik: To ja na koniec zapytam Jarosława Kaczyńskiego, czy panowie zgłosili sprawę Hanny Gronkiewicz-Waltz do sądu, bo PiS twierdzi, ze mówiła nieprawdę na temat hospicjów?
Jarosław Kaczyński: Do jakiego sądu?
Monika Olejnik: W trybie wyborczym można zgłosić kłamstwo.
Jarosław Kaczyński: Zastanowimy się nad tym, pani mi tu poddała bardzo dobrą myśl.
Monika Olejnik: Dziękuję bardzo. Jeszcze bym panu poddała więcej dobrych myśli, gdyby pan prezes przyszedł trochę wcześniej.
Jarosław Kaczyński: No, niestety, to zupełnie ode mnie niezależne wydarzenie spowodowało, drogowe, że się spóźniłem, przepraszam.
Monika Olejnik: Dziękuję bardzo. Gościem Radia ZET był prezes PiS-u, Jarosław Kaczyński.